Izba Holokaustu Foto: Izba Holokaustu

Izba Holokaustu na górze Syjon – najstarsze na świecie muzeum poświęcone ludobójstwa żydów podczas ii wojny światowej. On jest mały, można nawet powiedzieć – skromny, znany jest nie tak szeroko, jak kompleks pamięci Yad vashem. Ale turysta nie przegapi, jeśli chce wiedzieć więcej o jednej z największych katastrof XX wieku.

Muzeum otwarto niemal natychmiast po wojnie, w 1948 roku. Punkt dla jego wykorzystania została wybrana nie przypadkowo: na świętej dla żydów górze Syjon, tuż obok grobowca króla Dawida. Izba nie od razu stał się muzeum – pomyślany jest jako miejsce symboliczne groby wymordowanych przez nazistów gmin żydowskich, ale później stało się jasne: zebrane tu tragiczne artefakty powinno zobaczyć jak najwięcej osób. Zarządza muzeum konserwatywna ешива (szkoła religijna).

Kilka sal, z których składa się Izba Holokaustu, znajdują się w piwnicy. Ciemne, ponure pomieszczenia są oświetlane świecami, że od razu tworzy odpowiednią atmosferę. Wśród eksponatów – krwawy zwój Tory z Polski; napisany od ręki modlitewnik z obozu koncentracyjnego Buchenwald; domowe kogo to obchodzi (część modlitwy szaty), bardzo mały, po prostu mały, aby go nie zauważył strażnik; wykonane z pism dla żydów zwojów Tory torebki, portfele, żadna z nich, nawet kurtka, w której chodził niemiecki oficer. Tę kurtkę wyraźnie zmusiły szyć krawca-żyda, i zrobił, co mógł: wybrał strony z 26 rozdziałów księgi Kapłańskiej ostrzegawcze i przekleństw niesprawiedliwych.

Wielu może doprowadzić do łez zdjęcia zrobione amerykańskim żołnierzem w wyzwolonym Buchenwaldzie. Do głębi duszy oszałamiające modele komór gazowych, urny z popiołem spalonych więźniów 36 nazistowskich obozów śmierci i wreszcie, mydło, wydaje się, warzonego z ludzkiego tłuszczu.

I centralny element Izby Holokaustu – nie poszczególne eksponaty, a wiele tabliczek na ścianach dziedzińca, pokoi, korytarzy. Tak jest zachowana pamięć o ponad dwóch tysiącach zniszczonych żydowskich społeczności – na każdej tabliczce znamionowej jest napisane, gdzie mieszkała społeczność i kiedy ją zniszczyli, znajdują się słowa modlitwy. Ocaleni z Holokaustu spędzają tu uroczystości żałobne usługi w dniu śmierci swojej społeczności.

Chyba właśnie to, a nie wielkość pomieszczeń, – główna różnica w muzeum na górze Syjon od ponad późnego pamięci Yad vashem. Podczas gdy Trucizna Pracy stara się pokazać tragedię osobowości, Izba Holokaustu skupia się uwagę na zniszczenie społeczności i zbiorowej religijnej pamięci. Gość, nawet nie czyta w języku hebrajskim lub jidysz, patrzy na znaki i rozumie: zniknęła ogromna część narodu, i to nieodwracalnie.

Mogę uzupełnić opis